Wiele się po tym filmie spodziewałam, ale cóż - rozczarowałam się.
Przede wszystkim był jak dla mnie strasznie zagmatwany, sceny momentami zdawały się w ogóle ze sobą nie łączyć. Kilkakrotnie nie miałam pojęcia, o co chodzi. Miałam wrażenie, że zbyt dużo dzieje się na raz i to utrudniało odbiór.
Poza tym cały film był przesłodzony, efekciarski i hollywoodzki do bólu, a mam wątpliwości, czy było to intencją Coppoli.
Mogłabym się przyczepić jeszcze do paru rzeczy (choćby do kompletnie bezpłciowego Jonathana), jednak powyższe przewinienia wystarczą, bym uznała "Drakulę" za film nieudany. ;)