Ilekroć podchodzę do tego filmu, mam nadzieje, że wreszcie, tym razem moje wrażenia będą na miarę opinii o tym, co by jednak nie mówić zacnym dziele. I zawsze pozostaje ten sam duży niedosyt. Dochodzę do wniosku, że nie odpowiada mi przede wszystkim teatralna konwencja, przejawiająca się w grze aktorów i scenografii. Rola Drakuli jest przekonująca i chyba tylko on mi w tym filmie odpowiada i każe co jakiś czas do niego wracać. Czy ktoś ma podobne odczucia?