Film jako historia, film jako warstwa wizualna, muzyka Kilara, scenografia i aktorstwo - no 10/10.
Jako horror - tak średnio. Było kilka momentów jak zamieniał się w tę zieloną bestię czy sam ten jego zamek był całkiem creppy ale to wszystko.
To nie jest horror na poziomie np. "Obecności" gdzie co chwilę skakał puls mimo, iż Dracula jako sam film pod każdym względem (muzyka, aktorstwo) jest lepszy.
Generalnie te horror o wampirach - przez to, że utrwaliła nam się ta sylwetka wampira "gentlemana" "romantyka" - nigdy nie były jakoś szczególnie straszne.