PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1013}
7,5 147 484
oceny
7,5 10 1 147484
7,5 34
oceny krytyków
Dracula
powrót do forum filmu Dracula

Co mnie zdenerwowało

ocenił(a) film na 7

-Elizabeth spada dobre kilka minut po skoku do rzeki, Jonathan robi to w 5 sekund.
-Wampir wygląda jak wilkołak, atakuje podczas pełni i ma na swoich usługach wilki
-Kobieta, która nigdy przedtem nie widziała Księcia zakochuje się w nim tylko dlatego,że przypomina mu ona jego dawną ukochaną
-Van Helsing i reszta ekipy puszcza wolno Minę mimo iż jest ona już zarażona krwią Draculi.

ocenił(a) film na 8
katedra

Częściowo tak właśnie było w powieści. Tzn. Dracula nie wyglądał jak wilkołak, ale owszem, miał władzę nad wilkami i im rozkazywał. Mina co prawda nie zakochała się w Draculi ale oni faktycznie ją puścili wolno po ukąszeniu przez wampira, bo wiedzieli, że sama się nie zmieni w wampirzycę, dopiero wtedy gdy umrze z powodu utraty całej krwi wyssanej przez Draculę i zamierzali go zabić zanim to zrobi.

ocenił(a) film na 1
Hexe_83

@Hexe_83 małe sprostowanie - W powieści (oczywiście jeśli mówimy o powieści Stokera) jest wzmianka o tym, że Drakula przybrał postać dużego, dzikiego psa kiedy był na łodzi i płynął do Anglii.
Wkurza mnie natomiast ten cały wątek miłosny w filmie. Książka nic nie mówi o żadnym zakochiwaniu się w jakimś tajemniczym księciu. Jest o potworze, który chce krwi. Końcówka też jest wypaczona, bo w powieści Mina jest całkowicie zdrowa na koniec fabuły i szczęśliwa z panem Johnem a tutaj nie wiadomo o co chodzi w końcówce i jeszcze się puszczała z hrabią. No WTF?!

ocenił(a) film na 8
Journeyman666

Tak, miałam na myśli powieść Stokera. I chodziło mi o to, że we wszystkich scenach kiedy Dracula gryzie Lucy, to wygląda jak człowiek a nie jak wilkołak, jak to pokazano w filmie. Faktycznie, przybrał postać psa i w ten sposób zbiegł ze statku, ale ani razu nie było opisu, żeby wyglądał jak wilkołak. Uważam, że to już była gruba przesada w filmie (to i jeszcze te sceny kopulacji z Lucy).

ocenił(a) film na 1
Hexe_83

A to absolutnie się zgadzam. Nie jestem w stanie zrozumieć po co w tym filmie w co drugiej scenie są cycki i inna golizna. Jedyna taka zrozumiała scena to w zamku Draculi gdzie Harker jest kuszony przez narzeczone...

ocenił(a) film na 8
Journeyman666

Podpisuje sie pod ta wypowiedzia, film jeszcze odrobine lepiej by wyszedl gdyby wywalic to, ze ona poleciala od razu na jakiegos ksiecia..

ocenił(a) film na 10
Journeyman666

Moim zdaniem zbyt krzywdząco oceniacie adaptację. Pominę fakt, że rzadko kiedy (czy w ogóle?) scenariusz wiernie oddaje książkę, na motywach której został napisany. Można to pominąć, bo to kwestia gustu - komuś może się podobać książka, ale film już nie.
Jest sprawa ważniejsza - w "Draculi" Brama Stokera narratorami są bohaterowie tej powieści. To częsta praktyka w pisarstwie tamtych czasów, ale pociąga za sobą ciekawy fakt - bohaterowie nie wszystko muszą wiedzieć, nie wszystko muszą opisać; nie muszą być prawdomówni i absolutni jak narrator, do którego jesteśmy obecnie przyzwyczajeni. Zaś tutaj sugerujecie, jakoby scenarzysta dopuścił się fałszów, sprzeczności z książką - bo przecież tam nie było to opisane. No a jak miałoby być - MIna, zamiast pożalić się na napaść (w wyniku której została "zarażona") okraszoną nieprzyjemnym opisem, miałaby się zdradzić przed mężem, że została skuszona przez ich potężnego wroga? :)

ocenił(a) film na 1
Madzialenna_Stan

Ta "adaptacja" czy raczej film, który z książką jedyne co ma wspólnego to bohaterów w wielu miejscach jest po prostu zaprzeczeniem książki. I w sumie nie byłoby w tym nic złego (w końcu powstało wiele filmów z bohaterami powieści Stokera z poprzekręcaną fabułą) ale ten film w oryginale nazywa się "Bram Stoker's Dracula" z czego można wnioskować, że film ma być dokładną ekranizacją treści zawartej w książce. Zamiast tego pojawiają się wątki całkowicie wyssane z palca (np reinkarnacja Miny), wiele scen o podłożu erotycznym (które nijak nie pasują do powieści) i co najważniejsze - całkowite wypaczenie roli hrabiego Draculi. Jego jedynym celem i motywacją było to aby zaspokoić pragnienie krwi. Był potworem, któremu nie przyświecał żaden wyższy cel. Ani nie szukał żony, ani narzeczonej sprzed wieków w nowym wcieleniu.
Stoker przedstawił każdą postać z perspektywy kilku osób. Dzięki temu czytelnik uzyskuje jasny obraz każdego z bohaterów. Mina była całkowicie zwyczajną kobietą oddaną swojemu narzeczonemu (później mężowi). Oczywiście z perspektywy XXIw jest to niesamowite ciężkie do wyobrażenia ale jednak istniały takie czasy, że 2 młode kobiety miały inne zajęcia niż czytanie książek z obrazkami przedstawiającymi kopulujące pary. W filmie każda z postaci jest dużo bardziej nowoczesna niż w powieści Stokera. Sam sposób wysławiania się czy zachowania (przesadne komplementowanie, utarte powiedzenia itd od których roi się) w książce jest zupełnie inny niż w filmie. Jednak z dwójki Coppola VS Stoker sądzę, że bardziej przekonujący jest ten drugi (choćby z tego powodu, że pisał o czasach, w których sam żył).
I jako ostatni zarzut do Twojej wypowiedzi - napisałaś "Zaś tutaj sugerujecie, jakoby scenarzysta dopuścił się fałszów, sprzeczności z książką - bo przecież tam nie było to opisane". Tutaj nie chodzi o rzeczy, które nie zostały napisane. Tylko o rzeczy, które się wykluczają i są po prostu sprzeczne z fabułą oraz rzeczy, które nie trzymają się kupy. Na przykład - Lucy nie została zgwałcona przez wilkołaka tylko ugryziona przez wampira.
Poza tym zwróć uwagę, że Stoker w powieści nic nie zatajał. Dlatego jeśli autor "wymusił" na Harkerze żeby przy żonie powiedział, że narzeczone Drakuli go pociągały (jeśli czytałaś to zapewne pamiętasz tą scenę) to gdyby ze strony Miny miało być coś podobnego to z pewnością by to wykorzystał.

Z przyjemnością to jeszcze raz napiszę - ekranizacja powieści Stokera pt "Bram Stoker's Dracula" jako film nie jest zła. Jako adaptacja jest tragiczna i wypaczona do tego stopnia, że można ją uznać za jedną z najgorszych adaptacji w historii kina.

katedra

Wilki często utożsamiano z wampirami. Film Badhama zaczyna się i kończy wyciem wilka. Wilk jest symbolem ciemności, sił zła, potęgi, niezależności, a także jest niezwykle pięknym zwierzęciem, posiada grację i inteligencję. Jest w pewnym sensie stworzony dla wampira (podobnie jak nietoperz, symbolizujący erotyczność, w filmie Badhama znajduje się podczas sceny erotycznej między Draculą i Lucy, u Herzoga widzi go lunatykująca Lucy). Poza tym, w "Draculi" Badhama jest też bardzo ładny dialog o wyciu wilka właśnie.

Co do filmu Coppoli, to pomysł połączenia wilkołaka z wampirem mnie... zaskoczył. Negatywnie.

"Kobieta, która nigdy przedtem nie widziała Księcia zakochuje się w nim tylko dlatego,że przypomina mu ona jego dawną ukochaną"

Jeszcze raz polecam film Badhama. Tam sytuacja wyjaśniona jest znacznie sensowniej i naturalniej.

ocenił(a) film na 7
littlelotte52996

No i dlaczego Dracula poprzedniego gościa wypuścił, a Jonathana zniewolił?

katedra

Nie przypominam sobie żadnego poprzedniego gościa. A Jonathana zniewolił, bo chciał Minę dla siebie.

ocenił(a) film na 7
littlelotte52996

Hmm a facet z wariatkowa?

katedra

To nie jego gość. Raczej służący.

katedra

Zapomniałam dodać, a propos wilkołactwa-wampiryzmu:

Maria Janion, wybitny badacz historii Słowiańszczyzny, twierdzi, że słowo "wilkołak" miało wyraźny udział w utworzeniu się słowa "wampir". W Grecji osoby obdarzone takimi wampirycznymi cechami nazywano "brukolakiem" lub "vrykolakiem" (co jest już bliskie "wilkołakowi"). Wybitni rosyjscy pisarze, Puszkin i Tołstoj, pod pojeciem "wilkołak" także rozumieli "wampira". W innym opowiadaniu słowa "upiór", "wilkołak" i "wampir" są tożsame.

ocenił(a) film na 10
katedra

1. spadanie w różnym czasie to zabieg czysto dramaturgiczny, a Ty czepiasz się fizyki.
2. Dracula miał władzę nad zwierzętami, a wilki odpowiadają strefom geograficznym (słyszałeś o lwach, czy tygrysach w Europie?)
3. Dracula rzucił urok na Minę, którą utożsamiał z Elisabetha. Dlatego ona pokochała jego, a on, od wieków pogrążony w rozpaczy, szukał swojej ukochanej, którą, jak myślał, odnalazł w Minie.
4. Mina cały czas służyła za przynętę.

Poza tym jeśli chodzi o "gościa z wariatkowa", to Ranfield cały czas był na usługach Draculi, ale czekał na jego wezwanie. Taki odpowiednik współczesnego, szpiegowskiego "śpiocha". Dracula tylko niby puścił go wolno, a tak naprawdę widział w nim zaufanego żołnierza. Nie wiadomo ilu takich biedaków, którym opanował umysły, wypuścił w najróżniejsze zakątki świata przez poprzednie wieki. Jonathan natomiast miał Minę, która stała się celem Draculi, więc musiał go uwięzić.

ocenił(a) film na 7
Kac_zoR

nie chodzi o lwy i tygrysy, po kiego jakieś zwierzęta
jak już to może jakieś kruki, wrony
nie fizyki ale realizmu

ocenił(a) film na 10
katedra

Może Ty masz inaczej, ale wilki zrobiły na mnie większe wrażenie, niżby zrobiły wrony.
Czasami stawia się widowiskowość ponad realizm. Zresztą świat "Draculi" jest pełen mistycyzmu, uroków, klątw - z założenia nie jest realistyczny.

ocenił(a) film na 10
katedra

Dlaczego? Bo tak było w legendach i powieściach od dawna! Wampir władający nad wilkami i nietoperzami, sam mogący przemieniać się w nie lub mgłę.
Drakula to utożsamienie wszystkich legend o wampirach i wyszło to po mistrzowsku. Wywiad z Wampirem czy Wampir Lestat to były niegdyś moje najlepsze wyobrażenia o wampirach, ale ten Drakula jest inny... bardziej mistyczny i niepojęty. Tutaj była ekranizacja legendy...
No, ale niektórzy po prostu wolą gdy wampiry świecą się w słońcu jak gdyby wyszły właśnie z fabryki brokatu. Kto co lubi.

użytkownik usunięty
katedra

Nonsens.

ocenił(a) film na 9
katedra

Kiedy przyjrzysz się temu filmowi trochę dokładniej (jego estetyce), to zobaczysz, że jest zrobiony w konwencji bajki dla dorosłych.
Zwróć uwagę na przykład na teatralnie wyglądające plenery, z przesyconymi kolorami, przesadzonymi efektami, w wielu przypadkach zupełnie nie usiłujące wyglądać realistycznie. Ja tak traktuję ten film i dlatego zupełnie mi nie przeszkadza 'niekonsekwencja' pewnych scen (z punktu widzenia 'szkiełka i oka'). Myślę, że są to w większości zabiegi celowe, by wyrazić coś bardziej w kategoriach subiektywnej estetyki artystycznej niż realistycznej.

ocenił(a) film na 9
eckhart_fw

Zgadzam się. Od strony wizualnej przypomina mi film robiony w starym dobrym stylu. Nieco teatralnej scenografii i może trochę kiczu ale takiego w pozytywnym słowa znaczeniu. ma w sobie urok starych czarno białych filmów i chyba to jest w nim najpiękniejsze.
Ciekawie przedstawiono Draculę - Gary Oldman jak zawsze rewelacyjny - jako cierpiącą istotę marzącą o ponownej miłości...
Fantastyczny film zrobiony w starym dobrym stylu z genialną muzyka Kilara i nawet piosenka Lennox podczas listy creditowej na końcu przyjemnie wpada w ucho - aż byłem zaskoczony.

Sonny_Crockett

Film, jako sam w sobie faktycznie jest dobry. Tylko nie rozumiem jednej rzeczy, po jaką cholerę w tytule widnieje Bram Stoker "Dracula"?? Ten film ma niewiele wspólnego z wybitną książką Stokera. Dracula w tym filmie przedstawiony jest wręcz jako ofiara, jako wielki męczennik. Natomiast w książce Dracula to czyste zło, który pragnie tylko i wyłącznie krwi... Film jest ok, ale polecam książkę... Pozdrawiam

Lukas_04

Właśnie...w ksiąźce jest raczej podobny do Alucarda z "Hellsing"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones