Wczoraj go oglądałem w kinie, a dziś próbowałem sobie przypomnieć co wczoraj oglądałem... Film
od strony efektów specjalnych ok, ale jakoś mnie nie porwał.
Są niby inne, poważniejsze i bardziej wyrafinowane, ale główne role należą w nich do pogromców wampirów. Tu natomiast głównym bohaterem jest rzeczywiście książę Drakula, co owocuje kozackim klimatem.
Brak jakiejkolwiek głębi, dużo pośpiechu w scenariuszu, efekciarstwa, totalnych głupot i nędznego aktorstwa. Chwilami bawi, wygląda pięknie i ma parę sympatycznych aktorów, ale na więcej go nie stać.
Zero emocji i drewniane aktorstwo. "Trudne sprawy", albo "Pamiętniki z wakacji" z dodatkiem komputerowych efektów.
Jeśli podobał Wam się "Dracula" Coppoli, albo "Nosferatu" Herzoga, to ten produkt filmopodobny nie jest dla Was. Strata czasu.
W mojej nic nie znaczącej ocenie kiepsko, na szybko, na kolanie i byle jak.
Trochę szkoda bo nie zapowiadało się aż tak źle i nawet JakubG. się pojawił tylko scenariusza ktoś zapomniał. Niestety jedna ze słabszych opowieści o transylwanii.
Ten film to taka typowa naiwna nawalanka. Dosyć luźno przeplata wątki historyczne z wątkami wampirów potworów. To film dla niewymagającego widza - jest trochę romantycznej miłości, trochę przygody, trochę zwrotów akcji, mnóstwo trupów i widowiskowych scen batalistycznych, no i wampiry w tle. Gdyby ten film byłby...
Uwielbiam takie charyzmatyczne silne i złowrogie postacie. Jak dla mnie świetna fabuła i kostiumy. Luka Evansa kocham w tym filmie i Hobbicie, widać że bardzo angażuje się w swoją rolę i dużo pracy w to wkłada. Film oczywiście ma absurdy, chociażby że na polu bitwy Dracula rozgromił wszystkich szybko, a na końcu z...
Strasznie niespójny i nielogiczny. "Draculi" F.F. Coppoli do pięt nie sięga, a Vlad Tepes się w sarkofagu przewraca ;) jestem ciekaw co by powiedział widząc te wszystkie filmy na swój temat i etykietę jaką mu przypięto.
Bardzo mi się podobało to zakończenie! W ogóle cały film jest dobry. Ciekawa historia, scenografia też super, gra aktorska na poziomie. No i Jakub Gierszał, czyli polski akcent! Generalnie fajny film, naprawdę mi się podobał.